Pierwsze dni z noworodkiem
Im bliżej porodu tym z pewnością częściej myślicie o tym, jak będą wyglądały te wasze pierwsze wymarzone wspólne dni. Planujecie sielski czas z maluchem w ramionach, kupujecie potrzebne sprzęty, gromadzicie maleńkie ubranka. To piękny, wyjątkowy czas. Warto jednak odrobinkę zejść na ziemię i przygotować się nie tylko na cudowne chwile, ale także na nadchodzące wyzwania. Dzięki temu wszystko, co przyniosą narodziny waszego malucha przyjmiecie z otwartością.
Kto pisze scenariusz
Zarówno w kwestii porodu, jak i tego, co zdarzy się w waszym życiu po tych przełomowych chwilach, nie da się tak do końca zaplanować. To trochę jak z sytuacją kryzysową – lepiej być przygotowanym na różne scenariusze i dać się mile zaskoczyć życiu niż rozczarować. Często wydaje się nam, że nad wszystkim panujemy. Planujemy skrupulatnie swoje życie, jak planuje się wakacje, żeby było bezpieczne, udane, dawało nam poczucie komfortu i spełnienia. Warto jednak czasem puścić wodze i pozwolić, by działo się to, co ma się dziać, być otwartym na nowe, nieznane, niezaplanowane. To może być piękna przygoda! Czasem bywa trudno, ale nigdy, w żadnej sytuacji, nie jesteśmy sami. Szukajmy wsparcia innych osób, jeśli pojawią się trudności, polegajmy na sobie wzajemnie w związku podążając w nieznane razem, nigdy obok.
Planowanie elastyczne
Wszystko to nie oznacza jednak, że nie warto planować. Wręcz przeciwnie. Dobre planowanie jest elastyczne, zakłada różne scenariusze i pozwala zamortyzować lądowanie w nowej rzeczywistości z dzieckiem. Dlatego warto rozmawiać wspólnie z partnerem o tym, jakie mamy wyobrażenia, oczekiwania i potrzeby związane z pierwszymi dniami z dzieckiem. Dobrze, żeby partner zaplanował urlop na ten początkowy czas. Dzięki temu będziecie mogli wspólnie przeżywać te chwile, pomagać sobie i razem uczyć się dziecka. Kiedy nadejdzie koniec urlopu nie będziesz czuła się tak zagubiona pośród nowych obowiązków, zdążysz nabrać sił i pokonać ewentualne początkowe trudności z karmieniem piersią. Pierwsze dni z dzieckiem to rewolucja, ale też czas wyjątkowy, odświętny. Zróbmy więc wszystko, by móc się nim podelektować.
Coś do jedzenia i coś do picia
A jak święto, to musi być porządne jadło i napitek. I o to warto zadbać przed porodem. Może przygotujecie trochę zamrożonych zdrowych obiadów, pierogów, duszonych warzyw do szybkiego odgrzania. Nie przesadzajmy z zapasami, chodzi tylko o to, by nie musieć podejmować zadań zbędnych, by móc w tym czasie skoncentrować się na dziecku, na sobie i byciu razem zamiast na pracy w kuchni. Przygotowując żywność na czas po porodzie, lepiej wybierać rzeczy lekko strawne, gotowane lub pieczone zamiast smażonych, warto ograniczać warzywa strączkowe i wszystko, co może wpłynąć na pojawienie się u dziecka kolki, potem powoli rozszerzajcie dietę, żeby ewentualnie wykluczyć to, co szkodzi. Trzeba pamiętać, że nie wszystko i nie wprost przenika do pokarmu, niemniej bardzo jeszcze niedojrzały przewód pokarmowy dziecka może reagować gwałtownie z różnych powodów. Maluch, także w tej kwestii, potrzebuje trochę czasu na adaptację.
Czasem słońce, czasem deszcz
Macierzyństwo to przygoda, ale nie zawsze łatwa i nie przesłodzona. Wiele rzeczy wymaga od nas wysiłku, wyjścia poza to, co znane i lubiane i przystosowania się do nowych zasad. Sam fakt, że od narodzin, przez długi czas kobieta jest tak silnie związana z dzieckiem poprzez karmienie piersią, a oboje rodzice przez konieczność podejmowania obowiązków pielęgnacyjnych, to może być męczące i trudne dla ludzi, którzy dotąd mieli sporo swobody i sami mogli o sobie decydować. Rodzi to czasem uczucia, których się nie spodziewaliśmy planując sielskie chwile z dzieckiem. Smutek, czy żal za utraconą swobodą, rozczarowanie, złość – może pojawić się w nas cała gama emocji. To normalne, nie jesteście w tym odosobnieni. Obserwujcie to, co się w was pojawia, dzielcie się tym wzajemnie i nie oceniajcie ani siebie (jestem złą matką), ani partnera (nie nadaje się na ojca), tylko dajcie sobie czas i pozwólcie sobie przeżywać go po swojemu.
Zmiany, które zachodzą w ciele kobiety kiedy raptem kończy się ciąża, a gospodarka hormonalna musi przestawić się na nowe tory, sprawiają, że możemy doświadczać także emocjonalnych trudności. Bierzmy to pod uwagę planując pierwsze dni z dzieckiem. Smutek, także dojmujący, wyciskający z oczu łzy, drażliwość, poczucie braku energii, nadmierna senność lub przeciwnie – trudności ze spaniem. Zmiany w łaknieniu. Wszystko to może, choć nie musi, się pojawić. I stanowi fizjologiczną reakcję na zmianę w ciele i życiu, pod warunkiem, że nie trwa zbyt długo i nie paraliżuje całkiem naszego życia. Zdarza się czasem, że naturalne trudności przechodzą w stan nieprawidłowy i chorobowy. Baby blues –smutek pierwszych dni po porodzie, zamienia się w depresję lub inne zaburzenie, które koniecznie trzeba skonsultować ze specjalistą i leczyć.
Dobrze jest wiedzieć, że nie tylko my, ale dziecko również przeżywa sporo nowych i trudnych sytuacji. Towarzyszy temu spory stres. Wszyscy potrzebujecie spokoju, bezpieczeństwa, odpoczynku i czasu. Nie bójcie się prosić bliskich o pomoc w pracach domowych, izolujcie od wszystkiego i wszystkich, którzy teraz nie służą waszemu spokojowi i równowadze. Wykorzystujcie każdą chwilę na sen i pozwólcie sobie żyć w rytmie dziecka, by regenerować siły i lepiej się poznać.
Aut. Joanna Sarnecka